fbpx

Ile kosztuje city break w Atenach?

Ateny - koszty podróży

Ile kosztuje city break w Atenach?

1920 1080 Ania Boczar

Jak zwykle, to zależy 😉 Głównie zależy od tego, co chcecie zobaczyć, gdzie chcecie mieszkać, co chcecie jeść. Dziś opowiem Wam jak dokładnie rozkładały się nasze koszty podczas wycieczki do Aten, co da Wam punkt odniesienia przy planowaniu Waszej wyprawy.

Koszty w Polsce

Koszty w kraju jakie ponieśliśmy związane były z dotarciem. Jest ono oddalone od naszego mieszkania o około 100 km. Z Krakowa (w którym mieszkamy) do Katowic (z których wylatywaliśmy) jeżdżą busy, jednak koszt przejazdu nimi w jedną stronę, to około 40 zł za osobę. W naszym przypadku dałoby to około 160 zł. Szybko przeliczyliśmy, że bardziej opłaca nam się dostać na lotnisko własnym samochodem, bowiem koszt paliwa oraz koszt parkingu na 4 dni wyniósł łącznie nieco ponad 90 zł. Nie da się ukryć, że dodatkowo było to dla nas wygodniejsze rozwiązanie.

Transport

Pisząc o transporcie, mam tu na myśli wszystko od momentu wejścia na lotnisko w Katowicach, do momentu powrotu na nie.

Główny koszt w tej kategorii to bilety lotnicze. Oprócz samego przelotu, zdecydowaliśmy się na dokupienie dodatkowej opcji, jaką jest pierwszeństwo wejścia na pokład. Po pierwsze, gwarantowało nam ono możliwość wzięcia dodatkowej sztuki małego bagażu. Po drugie, zapewniało, że nasze bagaże nie trafią do luku bagażowego, co było dla nas istotne z uwagi na sprzęt, z którym podróżowaliśmy 😉

Realnie, kolejny raz nie zapłaciliśmy za bilety, tylko skorzystaliśmy, ze zgromadzonych przez ostatnie pół roku, punktów lojalnościowych linii lotniczej WizzAir. Szerzej, o punktach i wymianie ich na bilety lotnicze, już pisaliśmy.

Druga pozycja w tej kategorii, to bilety uprawniające nas do przejazdu ateńską komunikacją publiczną. Zdecydowaliśmy się na trzydobowe bilety, które pozwalały nam na swobodne poruszanie się po mieście oraz jednokrotny przejazd metrem na trasie lotnisko -> centrum miasta i z powrotem. Koszt takiego biletu to 22 € za osobę. Patrząc na to, że lotnisko ateńskie jest dość mocno oddalone od centrum miasta (około 40 minut jazdy metrem) i metro na tej trasie ma specjalną cenę biletu (10 €), to opcja, na którą się zdecydowaliśmy, była zdecydowanie najbardziej korzystna 😉

Nocleg

Bardzo zależało nam na znalezieniu noclegu w centrum miasta, blisko głównych atrakcji turystycznych. Wiedzieliśmy, że plan podróży mamy bardzo napięty, dlatego nie chcieliśmy tracić czasu na zbędne przemieszczanie się. Niestety, bilety lotnicze kupiliśmy niespełna miesiąc przed wylotem, przez co za poszukiwania taniego noclegu wzięliśmy się dość późno. Stanowczo nie był to czynnik ułatwiający jego znalezienie 😉

Noc w najtańszym hotelu, w wybranej przez nas lokalizacji, kosztowała 300 zł. Co prawda dostaliśmy kod rabatowy od Booking na 200 zł, jednak mimo wszystko 700 zł, to cały czas była dla nas dość wysoka kwota.

Na szczęście, tam gdzie Booking nie może, tam AirBnb pośle ;P I tak oto Grzesiek (mój research Master <3 ) znalazł nam przytulną piwnicę. Jak się później okazało, nasza piwniczka mieściła się w budynku zaraz obok hotelu, w którym mieliśmy pierwotnie mieszkać. Różnic było kilka. Po pierwsze, nie mieliśmy w cenie śniadania, ale to ostatecznie było dla nas plusem. Druga sprawa, już nieco gorsza, to panująca w piwnicy wilgoć. Na szczęście w mieszkaniu był pochłaniacz wilgoci, trzeba było jedynie pamiętać, aby dwa razy dziennie opróżniać zbiornik z wodą, bo ten dość szybko się zapełniał 😉 I wreszcie trzecia kwestia, dla nas najgorsza – brak dziennego światła. Nawet gdy rano było już jasno, nasze mózgi się buntowały, bo dla nich nadal był środek nocy.

Wspomniałam o kodzie rabatowym z Booking. W przypadku AirBnb też mogliśmy skorzystać z rabatu. Mniejszego, ale zawsze 😉 Rabat pochodził z polecenia. Jakiś czas temu Grzesiek zrealizował swoją pierwszą podróż z mojego linka polecającego. Dzięki temu dostał rabat. Zniżka naliczana jest także dla osoby polecającej i można ją odebrać przy najbliższej podróży. Tym sposobem zaoszczędziliśmy dodatkowe 50 zł. Jeżeli również chcecie otrzymać zniżkę, dla osoby odbywającej pierwszą podróż rabat jest dwukrotnie wyższy, skorzystajcie z mojego polecenia.

Przechowalnia bagażu

To nie był konieczny koszt. Zazwyczaj z takiej opcji można skorzystać za darmo w hotelu. Tu jednak mówimy o noclegu w mieszkaniu, w którym przed nami ktoś mieszkał. Znaleźliśmy więc niedaleko nas przechowalnie bagażu i postanowiliśmy zapłacić dodatkowe 35 zł, aby bez zbędnego obciążenia wykorzystać czas, jaki mieliśmy od przylotu do momentu zameldowania.

Jedzenie

Zdecydowanie to był jeden z tych wyjazdów, na których jedliśmy bardzo dużo na mieście. Trudno było się oprzeć wszystkim pychotkom, czającym się na ulicy. I tak, dosłownie na ulicy, bo street food w Atenach jest świetny i my bardzo mocno korzystaliśmy z jego dobrodziejstw. Raz jedliśmy wrapy za 3 €, innym razem jogurt grecki (również za 3 €), a jeszcze innym pięknie patrzyła na nas bougatsa, więc kolejne 2 € zaśpiewało nam „time to say goodbye”. Ponieważ podróżowaliśmy w dwójkę, to te ceny trzeba było przemnożyć razy dwa. I tak przez te kilka dni wyparowało nam z portfela ok. 80 €. Ale warto było!

Prawdę mówiąc, spodziewaliśmy się, że tak to będzie wyglądało, bo liczba pinezek gastro na naszej mapie Aten była dość pokaźna. Między innymi dlatego zależało nam na redukcji ceny noclegu. Natomiast Wy macie tu świetne pole do popisu, jeśli chcielibyście zorganizować jeszcze tańszy wyjazd.

Atrakcje turystyczne

Mieliśmy szczęście, że udało nam się złapać tanie loty akurat w takim terminie, bowiem 28 października, czyli w dzień naszego przylotu, Grecy obchodzą święto narodowe (Ohi Day). Z tej okazji wstęp do wielu ateńskich atrakcji jest darmowy. W ten sposób, za darmo zwiedziliśmy najbardziej popularny zabytek w Atenach, czyli Akropol oraz Świątynię Zeusa Olimpijskiego. Zapłaciliśmy jedynie za wstęp na Stadion Panatenajski, bo on nie oferował darmowego wejścia. Na więcej turystycznych atrakcji i tak nie mieliśmy zaplanowanego czasu.

Mamy dla Was dobrą wiadomość. Darmowy wstęp do niektórych, popularnych atrakcji Aten (w tym Akropolu) jest nie tylko 28 października. Na taki miły prezent możecie liczyć także 6 marca, 18 kwietnia, 18 maja, w ostatni weekend września oraz w każdą pierwszą niedzielę w okresie od listopada do marca. Ponadto czas pomiędzy listopadem a marcem, uznawany jest za okres pozasezonowy i w tym czasie wejściówki w wiele miejsc (w tym Akropol) są o 50% tańsze.

Śmiało można powiedzieć, że Ateny są dobrym miejscem na tani i ciepły city break, gdy w Polsce zimna jesień zaczyna się rozpychać łokciami. A jakie Wy możecie polecić miejsce, na kilkudniowe ogrzanie się, gdy w kraju robi się chłodniej?

Ania Boczar

Uwielbia rozmowy w każdej formie w związku z tym to najczęściej ona odpowiada na Wasze maile, wiadomości oraz komentarze w mediach społecznościowych. Najlepiej czuje się poza domem więc lubuje się w częstych miejscach zamieszkania i odwiedzaniu nowych lokalizacji. Od czasu do czasu lubi wyskoczyć do teatru, najlepiej na dobry musical.

All stories by:Ania Boczar
4 komentarze
  • Chciałabym zobaczyć Ateny, ale bardziej przejazdem, niż jako główny punkt wycieczki. Kocham Grecję wyspiarską a o kontynentalnej nasłuchałam się takich rzeczy, że nie chcę zburzyć tej miłości w mojej głowie. Bardzo fajne jest to interaktywne podsumowanie kosztów – rzeczywiście łatwiej zaplanować wakacyjne wydatki jak widzi się konkretnie ile co kosztuje. 🙂

    • Dzięki za miłe słowa 😉 Co prawda nam nie było dane zobaczenie Grecji wyspiarskiej, ale rozumiem, o czym mówisz 😉 W Atenach widać kontrast. Inaczej wygląda świat, gdy przechadzasz się przez „wypucowane” centrum – trochę pod turystów. Natomiast inaczej wygląda miasto, gdy oddalisz się nieco od turystycznych rejonów, a przejdziesz w dzielnice, w których dominuje życie mieszkańców, a nie turystyka.

      My błąkając się po uliczkach dzielnicy anarchistów, nie czuliśmy, że jest niebezpiecznie. Natomiast mnie mocno uderzyło coś, co pozwolę sobie nazwać rozgoryczeniem miasta. Rozgoryczenie to wyrażało się głównie w street arcie i w ogólnym klimacie jaki dało się tam odczuć.

      Widać, że mieszkańcy są negatywnie nastawieni do władzy. Świadczą o tym malunki na ścianach, protesty, czy nazywanie rządu największą mafią w Grecji. Tu należy sobie jednak zadać pytanie, czy da się prowadzić politykę zadłużonego kraju w taki sposób, żeby mieszkańcy czuli, że władza jest po ich stronie, a nie przeciwko nim.

      Co do Twojej wizyty w Atenach, to pytanie, na ile jesteś w stanie pomieścić w sobie te dwie sprawy. Z jednej strony piękno i idylliczność regionów greckich, które miałaś okazję do tej pory poznać. W Atenach też da się to poczuć, tylko głównie w centrum. Anafiotika to rewelacyjny przykład. A z drugiej strony kraj borykający się z kryzysami.

  • Dziękuję za wpis, jednak muszę przyznać, że niewiele się z niego dowiedziałam.

    Czym charakteruje się Grecja? Gdzie i co można tam zjeść? Czy nie obawialiscie się konsekwencji zdrowotnych śpiąc w ciemnej i wilgotnej piwnicy (macie jej zdjęcie?)?

    Odnoszę wrażenie, że w waszych podróżach skupiacie się tylko na tym, by było najtaniej, a nie liczy się dla Was jakość.

    • Dorota, dzięki wielkie za opinię. Ten post jest poświęcony kosztom więc nie chcieliśmy tu dokładać wskazówek turystycznych. Nimi dzielimy się narazie na Facebooku 😉 A i tu niebawem pojawi się coś dłuższego w tym temacie.

      Pomysł na Takeyourway zaczął się z tego, że znajomym podsyłaliśmy dokładne rozpiski naszych kosztów, aby mogli to odnieść do swoich planów podróżniczych. Później postanowiliśmy się dzielić tymi informacjami z szerszym gronem.

      My staramy się podróżować tanio, ale stanowczo nie nazwałabym tego jakimś bardzo nisko budżetowym podróżowaniem. Daleko nam na przykład do Busem Przez Świat i ich idei podróżowania za 8 dolarów dziennie 😉 Są pewne rzeczy, na których oszczędzamy trickami i tak jest na przykład z lotami. Są pewne rzeczy, na których oszczędzamy, bo nie potrzebujemy wyższego standardu. A wiemy, że zaoszczędzone teraz środki, pozwolą nam na realizację kolejnych marzeń. I tak było ze wspomnianą przez Ciebie piwnicą 😉 Właśnie dlatego nasze podsumowanie kosztów zrobiliśmy interaktywne. Dzięki temu możesz odznaczyć elementy, które Ciebie nie dotyczą lub na które musisz przeznaczyć inny budżet.

      Masz rację, ważnym elementem naszych podróży jest niska cena. Staramy się robić to jak najtaniej. Liczymy się z kosztami rzeczy, na których nam zależy, jednak mniej istotne dla nas sprawy odpuszczamy. Co do jakości, to pytanie o jakiej jakości mówisz. Myślę, że jest to bardzo subiektywne słowo 😉 My jakość podróży poznajemy po tym z jakimi emocjami, doświadczeniami, przeżyciami, czy refleksjami przyjeżdżamy. I gdy są elementy, które nie mają na to wszystko wpływu, to na nich oszczędzamy. Jednak zdaję sobie sprawę, że są osoby, które po nocy spędzonej w samochodzie (jak to wielokrotnie miało u nas miejsce na Bałkanach), byłby tak zmasakrowane, że nie miałyby radości z wyjazdu i im zdecydowanie odradzamy taki styl 😉 To normalne, że każdy potrzebuje czegoś innego.

      Jeśli chodzi o konsekwencje zdrowotne, to nie jestem lekarzem więc nie odpowiem Ci na to z całkowitą pewnością. Mogę Ci tylko przedstawić naszą logikę. Spędzimy w Atenach tylko 3 noce. Ponadto w pokoju chcieliśmy tylko spać, bo całe dnie chcieliśmy spędzać na zwiedzaniu (plan mieliśmy bardzo napięty). Przeczytaliśmy też opinie na AirBnb, żeby wiedzieć jak wyglądało zetknięcie innych ludzi z tym miejscem (zetknięcie z rzeczywistością). I wszyscy zgodnie je chwalili. Zwracali tylko uwagę na to, żeby pilnować włączonego pochłaniacza wilgoci, bo w przeciwnym wypadku w mieszkaniu zaczyna niefajnie pachnieć. I tak było. Na pewno wielkim plusem była czystość tego miejsca. Naprawdę nie było do czego się przyczepić, a śpiąc w kilku gwiazdkowych hotelach, czasem nie można na taką czystość liczyć 😉

      Zdjęciami niestety nie dysponujemy. Nie mamy nawyku robienia zdjęć, miejsc w których śpimy, ale teraz widzimy, że chyba trzeba taki nawyk sobie wyrobić ;P Dysponujemy tylko zdjęciami z AirBnb https://www.airbnb.pl/rooms/22056238 które na pewno wyglądają lepiej niż rzeczywistość 😉 To znaczy są mocno rozjaśnione, kolorki są podciągnięte, przez co wygląda to bardziej nowocześnie. Jednak ja uważam, że sformułowanie „cozy basement,” używane przez właściciela, jest jak najbardziej na miejscu 😉

Comments are closed.

Ania Boczar

Uwielbia rozmowy w każdej formie w związku z tym to najczęściej ona odpowiada na Wasze maile, wiadomości oraz komentarze w mediach społecznościowych. Najlepiej czuje się poza domem więc lubuje się w częstych miejscach zamieszkania i odwiedzaniu nowych lokalizacji. Od czasu do czasu lubi wyskoczyć do teatru, najlepiej na dobry musical.

All stories by:Ania Boczar